piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 7 - Betrayal

,,Już miałam wychodzić ,kiedy coś przykuło moją uwagę. Była to gazeta leżąca na półce z prasą.''

Przekręciłam kluczyk w zamku i pchnęłam drzwi. Mój dom był teraz taki pusty. Nie miałam rodzeństwa ,a rodzice wyjechali. Tak bardzo chciałam zaprosić na nocowanie Alice. I zrobić moją wymarzoną domówkę. Niestety ,na marzeniach się skończyło. Kłótnia z Al dawała się we znaki. Czułam się cholernie samotna. 

Usiadłam na kanapie. Przypomniało mi się ,że miałam zaśpiewać jutro z Alice na przesłuchaniach. Zadzwonię do niej. To była jedyna rzecz jaką mogłam wtedy zrobić.
Trzy sygnały ,cztery sygnały i nic. Poczta głosowa. Zajebiście. Sama nie dam rady ! 
 Może zadzwonię do Harrego ? Nie ,to był głupi pomysł. Jeszcze mnie weźmie za jakąś desperatkę. Do Chrisa ? Też nie ,już dość go dziś namęczyłam. 
Zrobiłam się głodna. Podeszła do lodówki ,która była pusta. Musiałam iść na jakieś zakupy. Podniosłam ze stołu moją torebkę i ruszyłam do drzwi. Szukając kluczy ,usłyszałam ,że dzwoni mój telefon. Na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer ,jednak postanowiłam odebrać.
- Cześć piękna ,tu Harry - usłyszałam głos w słuchawce
- Em ,hej
- Masz dzisiaj czas ? Idziemy z chłopakami do klubu wieczorem ,a ja nie mam towarzyski ...
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Powinnam dzisiaj ćwiczyć do castingu ,a nie się bawić. Chociaż w sumie ,jeśli z nimi pójdę potraktują mnie ulgowo ? To był chyba dobry pomysł.
- Zgoda ,pójdę z Tobą. Gdzie i o której ? 
- Będę po Ciebie o siódmej - powiedział i się rozłączył
 Wydawał mi się intrygujący. Z jednej strony słodki i uroczy ,a z drugiej dominujący. Imponował mi. 
Pięć minut później byłam już w sklepie. Wzięłam coś na obiad i sok pomarańczowy do picia. Już miałam wychodzić ,kiedy coś przykuło moją uwagę. Była to gazeta leżąca na półce z prasą. Kiedy zobaczyłam nagłówek ,zamarłam. Na stronie tytułowej widniało zdjęciu Harrego ,który całuje jakąś seksowną blondynę. I do tego ten podpis : ,,KOLEJNA dziewczyna Styles'a ? Co stało się z Aubrey ?'' 
Kolejna dziewczyna Styles'a - te słowa odbijały się echem w mojej głowie. KOLEJNA. I kim do cholery była Aubrey ?! Przyznam ,że nie interesowałam się zbytnio życiem gwiazd ,a tym bardziej życiem One Direction. 
Stałam z tą gazetą w ręku i nie mogłam się ruszyć. Jak on mógł mi to zrobić. Najpierw ze mną flirtuje ,prosi mnie o numer telefonu ,zaprasza do klubu ,a teraz to. Palant. Cholerny niewydarzony palant ! Poczułam jak z oczu ciekną mi łzy. Wtedy usłyszałam ten kojący głos :
- Jessica ? 
- Alice ? To ty ? 
- Ja chciałam Cię przeprosić ,za to wszystko ,co Cię spotkało przeze mnie ,wiem byłam głupia ...
- To nieważnie ,już nawet o tym zapomniałam !
Rozłożyła ramiona w które od razu wpadłam.

- Jess ,czy ty płakałaś ? -zapytała przejęta
Podałam jej gazetę. Spojrzała na mnie wyraźnie zdziwiona. 
- Nie rozumiem o co ci chodzi - powiedziała po chwili
Przecież wszyscy wiedzą ,że on zawsze zdradza swoje dziewczyny. Poza tym myślałam ,że nic do niego nie czujesz ,chyba że o czymś nie wiem ...
Opowiedziałam jej o wszystkim : o tym co stało się na parkingu ,o tym ,że zaprosił mnie na imprezę. Patrzyła na mnie ze współczuciem. Strasznie ją kochałam. Nie wiem ,co bym zrobiła ,gdybyśmy się nie pogodziły ... 
Była dla mnie wszystkim. Przyjaciółką ,siostrą ,a czasem nawet dobrą ciocią.
- Musimy iść do mnie ,żeby poćwiczyć ! - łzy ledwo dały mi coś powiedzieć
- Czyli nie idziesz z dzisiaj z Harrym ?
- Pogięło Cię ? On jest dupkiem i pewnie jego ''dziewczyna'' będzie zazdrosna ...
- Masz rację ,jest dupkiem. Czyli idziemy do Ciebie ?
Przytaknęłam i podeszłam do kasy ,żeby zapłacić za zakupy. Al zrobiła pytającą minę kiedy kupiłam tą przeklętą gazetę. Mrugnęłam do niej. Miałam pewne ''plany'' co do tej gazety. 
Kiedy szłyśmy do mnie ,dowiedziałam się wszystkich szczegółów dotyczących jej związku z Zaynem. Wolałam nie wspominać jej o tym co mi powiedział na parkingu.
Okazało się ,że zerwała z Benem. Nie szczędziła też szczegółów jeśli chodzi o całowanie się z Malikiem. 
Kiedy o nim opowiadała ,odrobinę mi się nudziło. Nie chciałam słuchać o chłopakach. Nie teraz. Chyba to zrozumiała ,bo zmieniła temat. 
- Co zaśpiewamy ? - zapytała
Przeszły mnie ciarki kiedy zrozumiałam ,że będę musiała się z nim jutro spotkać. Twarzą w twarz. I do tego z nim rozmawiać. Mieli zostać w naszej szkole cały tydzień. Wtedy wydawało mi się ,że to cała wieczność. 
- Ja chyba nie dam rady Al ... Nie kiedy on tam będzie siedział ...
- Nie przejmuj się tym frajerem ! 
Ja myślałam o ,,Titanium'' ,obie kochamy ta piosenkę !
- Podoba mi się ! 
Kiedy dotarłyśmy do domu była 18. Harry miał przyjechać za godzinę. Po prostu mu nie otworzę i sobie pójdzie. Nie miałam ochoty się z nim użerać. 
Podeszłam do lodówki i zaczęłam gotować obiad dla mnie i Alice. Kątem oka zobaczyłam ,że dziewczyna z kimś pisze. Zakładałam ,że z Zaynem ,bo z każdym dźwiękiem wiadomości na jej twarzy pojawiał się figlarny uśmiech. 
Kiedy tak się jej przyglądałam mój telefon zaczął wibrować. SMS od Harrego. 
Miałam ogromną ochotę odpisać mu coś ,ale się powstrzymałam. Usłyszałam chichot Alice. 
- To Harry ? Co napisał ? - wypytywała się mnie ,za co miałam ochotę ją zabić
- Tak ,powiedział ,że będzie za 5 minut. 
- Co zrobisz ?
- Nie otworzę mu !
Znów się zaśmiała. Cały czas była pochłonięta rozmową z nowym chłopakiem. Ciekawe czy też jest taki jak Harry. Pewnie tak. Jednak wolałam nie dzielić się tą myślą z Al ,bo pewnie by się wściekła. 
Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi.
---------------------------------------------------------------------------------
Cześć :) 
Mam nadzieję ,że ten rozdział Wam się spodobał ,bo mi nie za bardzo :( Czekam na Waszą opinię :>
Czytasz - Komentuj ! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K