sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 8 - Repentance

,,Poczułam jak moje łzy desperacko próbują ujrzeć światło dzienne. Nie chciałam im na to pozwolić. Nie przez niego.''

Wiedziałam ,że to był on. Nie miałam ochoty widzieć jego zadziornego uśmiechu. Jedyne co mogła zrobić to otworzyć drzwi ,rzucić mu krótkie ,,spierdalaj'' i zatrzasnąć mu je przed nosem. Mimo wszystko ,nie chciałam tego robić.

- Alice błagam ,otwórz ! - poprosiłam
Bez wahania przekręciła zamek i pociągnęła za klamkę.
-Harry-
Uśmiech zniknął z mojej twarzy ,kiedy w drzwiach zobaczyłem czarnowłosą dziewczynę. Starałem się zajrzeć do środka ,ale nic nie zobaczyłem.
- Jest Jessica ? - posłałem jej półuśmieszek
- Jest ... - odpowiedziała pogardliwie
- Mogę z nią porozmawiać
- Zależy ...
Jessica ,chcesz rozmawiać z tym palantem ?
Zamurowało mnie. Z ''tym palantem'' ? Chyba ktoś tu był zazdrosny. W sumie nie była brzydka ,ale z tego co wiem umawiała się z Zaynem. A dziewczyna przyjaciela to rzecz Święta.
Zrobiła krok w tył ,a do przodu wysunęła się Jess. Nie przebrała się odkąd wyszła ze szkoły. Już chciałem zapytać ,czemu tego nie zrobiła kiedy usłyszałem z jej ust słowa ,które trochę mnie zabolały :
- Czego chcesz ? - patrzyła wszędzie ,tylko nie w moje oczy
- Ja ... przecież się umówiliśmy ,pamiętasz ? - zapytałem lekko skołowany
Chwyciłem ją za podbródek zmuszając do kontaktu wzrokowego. Szybko jednak zepchnęła moją dłoń. Byłem zaskoczony jej reakcją. Nie wiedziałem co zrobiłem źle.
- Nigdzie z Tobą nie pójdę ,bo Aubrey będzie zazdrosna ...
Cholera. Zapomniałem o niej. W sumie ,ona nie była moją dziewczyną. Po prostu jej menedżer zapłacił mojemu żebyśmy trochę się pospotykali. Była modelką i jej kariera trochę przygasła. Tylko ,że ja nic do niej nie czułem.
- Posłuchaj ,Aubrey nic dla mnie nie znaczy !
- Jesteś żałosny ! - zamknęła mi drzwi przed nosem
-Jessica-
,,Nic dla mnie nie znaczy'' ,jak on mógł być tak chamski i powiedzieć mi to prosto w twarz ! Ciekawe co powiedziałby o tej blondynie z którą się całował. Całowałem się z nią - nic dla mnie nie znaczy. Przespałem się z nią - nic dla mnie nie znaczy.
Poczułam jak moje łzy desperacko próbują ujrzeć światło dzienne. Nie chciałam im na to pozwolić. Nie przez niego. Przetarłam oczy i podeszłam do Alice ,która czekała na mnie w salonie.
- I jak ? Co mówił ? - dociekała
- Powiedział ,że ona nic dla niego nie znaczy ,rozumiesz ?
Wtedy nie wytrzymałam. Gorzkie łzy wylały się ze mnie jak z kranu. Al wzięła mnie w objęcia ,a ja płakałam na jej ramieniu.
Myślałam nad jego słowami. Był wyraźnie zaskoczony ,kiedy wspomniałam o Aubrey. Pewnie to mu się często zdarzało. A ja już prawie uwierzyłam ,że nie jest taki jak wszyscy. Jak widać - myliłam się ,i to bardzo.
To wszystko strasznie mnie bolało. Naprawdę się w nim zakochałam. Wydawał się taki uroczy. Już w gimnazjum mi się podobał. Nigdy nikomu tego nie mówiłam ,ale kiedy tylko pojawiał się w zasięgu mojego wzroki ,miękły mi kolana. Później kompletnie o nim zapomniałam. Ledwo przypomniało mi się ,jak miał na imię.
- Nie martw się ,Harry nie jest jedynym facetem w Londynie ,znajdziesz kogoś ! - pocieszała mnie Alice
- Ale ja nie chcę innych ! Ja chcę jego ! 
Zdałam sobie sprawę z tego ,co właśnie powiedziałam. Delikatny uśmieszek ukazał się na twarzy mojej przyjaciółki. W innych okolicznościach pewnie żartowałaby sobie ze mnie. Tylko ,że to co powiedziałam to była prawda. Kiedy zobaczyłam go wtedy na parkingu ,poczułam motylki w brzuchu ,a gdy rozmawiał z Kate ogarnęła mnie zazdrość. Była ładna ,nawet bardzo ładna. Wyobraziłam sobie go ,ukazującego swoje urocze dołeczki. Automatycznie kąciki moich ust wykrzywiły się w uśmiechu.

 Czarnowłosa wiedziała co jest powodem mojej radości. Mimo wszytko nie skomentowała tego. I chwała jej za to. Nie miałam ochoty wysłuchiwać jej żartów na temat dziewczyny zakochanej w gwiazdorze. Wbrew temu co mi zrobił ,zależało mi na nim. Żałowałam ,że tak go potraktowałam. Nie dałam mu nawet szansy się wytłumaczyć. Może to było jakieś nieporozumienie ?

- Alice ,a co jeśli to wcale nie była jego dziewczyna ? 
- Żartujesz Jessica ? On próbował Ci tylko zamydlić oczy ! Nie wierz w to co powiedział ,jest tylko podłym kłamcą ...
- Masz racje - przyznałam lekko przygnębiona
Było mi strasznie przykro. Naprawdę się w nim zakochałam. 
-Harry-
- Stary ,nie tańczysz ? - usłyszałem od Zayn'a 
- Em ... na razie nie 
Dalej zastanawiałem się co mam zrobić z tym gównem. Nie wiedziałem ,jak mam to naprawić. Jess wyglądała na wściekłą ,kiedy ze mną rozmawiała. I pewnie była wściekła. W sumie ,nie dziwie się jej. To co zrobiłem było okropne. Mogłem od razu jej powiedzieć ,może wtedy bym jej nie zranił. Pewnie płakała ,a ja siedziałem w klubie. 
Popijałem drinka ,który lekko mnie ożywił. Mnóstwo dziewczyn kręciło się koło mnie. Wyraźnie były mną zainteresowane. Ja niestety nimi nie. Interesowała mnie tylko ona. Jej brązowe jak czekolada włosy ,szare ,głębokie oczy i słodki uśmiech. Malik zorientował się ,że o niej myślę. Puścił mi oko i ruszył na parkiet z jakąś blondyną. Jego dziewczyna pewnie przeżyje to samo co Jessica. Zakładam ,że w końcu dowie się o innych laskach Zayn'a. 
Kiedy straciłem chłopaków z oczu postanowiłem wrócić do domu. Nie miałem ochoty się bawić. Do głowy wpadła mi myśl. Może pójdę do Jessy i porozmawiamy na spokojnie ? Tak ,to był dobry pomysł. 
Stałem przed jej drzwiami ,lekko zmieszany. Musiałem to zrobić ,inaczej bym jej nie odzyskał.
------------------------------------------------------------------------
Cześć :) 
Przepraszam ,że rozdział nie pojawił się o 16 ,ale nie miałam weny. Jak Wam się podoba zwrot akcji ?
Czytasz - Komentuj 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K